sobota, 22 marca 2008

JAJO ;)

Mój pierwszy w życiu koszyczek święconkowy w składzie: koszyczek (historyczny model - z komunii mamusi), baranek ceramiczny :), pisanka - którą malowałam razem z tatkiem, kawalątek kiełbaski i szyneczki, kromeczka chlebusia, babeczka, sól, czekoladowe jajo big x1, czekoladowe jajo mini x3 :), czekoladowo-marcepanowy zajaczek, bukszpanowe gałazki i kilka żółciutkich kurczaczków na ozdobę :) Aha - no i zaszalałam :), poświęciłam sobie też moje ukochane kaszki - kukurydziankę i ryżową (mamusia skrzętnie upakowała je w moje małe klocuszki) :)
A tu już degustacja poświęconego chlebusia... mniam!!!
... no i najważniejsza - pisanka-drapanka!!!
... a właściwie... pozostałość po pisance-drapance... :) Wesołych Świąt for all!!! :)

piątek, 21 marca 2008

Bajeczne bąbelki... :)

Czy wiedzieliście, że mydło po raz pierwszy zostało "wynalezione" przez Sumerów w Zachodniej Azji? Jak dobrze, że ktoś to mydełko wymyślił, bo od tamtych czasów ludzie na całym świecie mogą "robić" bańki mydlane. Przez wiele lat udoskonalano recepturę mydła, dzięki czemu dzisiejsze banieczki są tak ślicznie kolorowe! :) Największą bańkę mydlaną zrobił podobno w 1996 roku Bernward Kramer - miała 3.7 metra długości i 1.5 metra średnicy! Łaaaaał co za gigant!!! - zmieściłabym się spokojniutko w jej wnętrzu!!
Hmmm... szkoda tylko, że banieczki "żyją" tak króciutko...

poniedziałek, 10 marca 2008

Sahara ;)

Niedzielne przywitanie z wiosennymi piaskami Kryspinowa było dla mnie nie lada przeżyciem... Piasek, piasek... wszędzie ziarenka piasku - takie małe kropeczki... jak na Saharze :). Sahara zajmuje około 9 064 300 km². Kryspinów stanowczo mniej ;), ale dla mnie to i tak spora piaskownica :).
Udając "Saharską foczkę" brnęłam do przodu...
Nie przeszkodziły mi w tym nawet za długie foczkowe rękawy :)
... ale mimo starań... stwierdziłam, że niestety na Kryspinowskiej Saharze jest i w prawo dużo za dużo piasku i w lewo dużo za dużo piasku...

Z piaskowej opresji wyratował mnie tatek Szymonek :)

sobota, 8 marca 2008

Kobietka! :)

Moja miłość - tatuś Szymonek... :) Takiego mężczyzny mi trzeba... Moja miłość nosi mnie na rękach... a czasem nawet "na barana"... i póki co nie narzeka, że mi się przytyło :)

wtorek, 4 marca 2008

W domu... po kryjomu... :)

W domu... po kryjomu... zrobiliśmy sobie razem z tatkiem zapasy :) Niestety startowałam z pozycji przegranej. Hmm... jakby to grzecznie określić... po prostu tatek nie mieści się w mojej kategorii wagowej :)

poniedziałek, 3 marca 2008

Krótki break w pracy :)

Aż wstyd się przyznać... zasnęłam w trakcie bombrowania z moimi zabawkami.