wtorek, 29 grudnia 2009

Zabałwanowanie... :)

Masowa produkcja bałwanków zwanych "im więcej kulek tym lepiej"... :)

niedziela, 20 grudnia 2009

Podstolniczki... :)

Hm... tak wygląda popularny "mini domek" :)... w wersji: stół, kanapa, 6 krzeseł, narzuta, 3 koce, kilka poduszek... i my :)

niedziela, 13 grudnia 2009

One... two... three... :)

Tak tak, wiem... już mi mówiono... podobno na tym zdjęciu widać pewne szczególne podobieństwo... tak... zdecydowanie cała mamusia... ze słownikiem w ręku...:)

niedziela, 6 grudnia 2009

Żarłoki bułeczkowe... :)


Gołąbki tego dnia były naprawdę głodne... a ja z przyjemnością "pozbyłam się" 2 bułeczek... :)

czwartek, 26 listopada 2009

Pokropkowany stwór...

...tam na moim paluszku mały stwór, który tak jak ja bardzo lubi kropki... :)
Bo podobno "Biedroneczki są w kropeczki... i to chwalą sobie..." :)

poniedziałek, 16 listopada 2009

Za-chwyt kropkowy... :)

Tak się robi zakupy - patrzcie i zapamiętajcie... ta pozycja, ten wzrok, te ułożenie rąk... :) znaczą tyle co: "Wybijcie sobie rodzice z głowy, że odłożę tą lalę z powrotem na półkę... co to - to nie!" :)

piątek, 6 listopada 2009

Następczyni... :)

Kropeczkowa następczyni mamy... to samo miejsce... to samo krzesło... ten sam fortepian... tylko zdjęcie z innej strony... no i czas jakiś inny... ale może kiedyś... mała pianistka... kto wie... :)

czwartek, 5 listopada 2009

samo-się... :)

Hmmm... Jakoś mama nie chciała mi uwierzyć, że ten bałagan to tak... samo-się stał... :) No może faktycznie troszkę przez samosię Zosię sie stał... :)

środa, 4 listopada 2009

Z wizytą u wiewiórek...:)

Zdobywczyni parkowego szczytu (Wadowicki Park - Kopiec Mickiewicza)...
Niby bywałam już na wyższych górach... ale w mroźny poranek zdobycie i tegoż szczytu jest niezłym wyczynem...:)
A tarzanie się w świeżo opadniętych z drzew liściach... to dopiero wyczyn...! i przyjemność - ma się rozumieć! :)

środa, 7 października 2009

Latarkomaniak podkołderkowiec... :)

Podwaliny pod nazewnictwo botaniczne położyli uczeni greccy i rzymscy. Ich praktyczne obserwacje i opisy przyrody kontynuowano potem w klasztorach i na uniwersytetach europejskich, gdzie język łaciński był powszechny. Używany dzisiaj binominalny system nazewnictwa powstał jednakże pod wpływem sławnego, osiemnastowiecznego szwedzkiego botanika Karola Linneusza (1707-1778).
Oto propozycja nowego gatunku zapisana w Linneuszowskiej nomenklaturze binominalnej:
Latarkomaniak podkołderkowiec Kropeczka Z. ... :)

czwartek, 1 października 2009

Kropka kolacyjna :)

Przepis na szybką kolację a la Kropka: bagietka, masełko, z-wędzony łosoś sałatkowy i... duuużo cytrynki... :)

poniedziałek, 21 września 2009

Jaśnie oświecona na-stolniczka :)

I stała się jasność! A tak właściwie to... ciemność, bo po krótkiej chwili myśl o zdmuchnięciu świeczki była silniejsza ode mnie... :)

niedziela, 20 września 2009

Pani Doktor Kropka... :)

Pan Misio był chory... ale nie leżał w łóżeczku... więc przyszedł do Pani Doktor... - "Jak się masz kudłaczku?".
Źle bardzo Pani Doktor - brzuszek pełen ciasteczek... i chyba uwiera jakiś herbatniczek - o tu tu - proszę zbadać... :)
... i tak to Misiaczki w kolejce do Pani Doktor Kropki grzecznie czekają... bo poobiednia uczta była baaardzo słodka i baaardzo ciasteczkowa... no i teraz misiowe brzuszki są baaardzo pociasteczkowo-bolące... :)

sobota, 5 września 2009

Pod-ręczna zmywareczka :)

Tak sobie nucąc... :)
"Pod czerwonym grzybkiem, przy krzaczku poziomek - mają krasnoludki swój malutki domek... Chociaż on malutki, zawsze jest czyściutki... sprzątają w nim codzień małe krasnoludki... Jeden zmywa garnki, drugi ściera kurze, trzeci wieeeeelką miotłą zamiata podwórze..." :)

Kropka nie-za-wodna... :)

Magia wyobraźni... czyli jak z kamyczka zrobić kaczuszkę... :)

niedziela, 23 sierpnia 2009

sobota, 22 sierpnia 2009

Łóóóó...deczka... :)

Piątkowe popołudnie w Międzybrodziu... :) Ciepły, miły odpczynek nadjeziorny... :)
Ps. Wujku Mareczku - dziękuję za łódkowanie... :)

środa, 19 sierpnia 2009

poniedziałek, 10 sierpnia 2009

Brukowiec :)

Pewnego dnia postanowiłam podszkolić się w technice brukarskiej... Użycie młotka mam opanowane - a ten okazał się wyjątkowo lekki... stąd próba młotkowo-kostkowa była wyjątkowo łatwa... i wyjątkowo udana :)
I taka myśl - że skoro brukowanie się udało, to może... hmmm.. spróbuję podszkolić się teraz w trudniejszej technice np. spawania... :)

niedziela, 9 sierpnia 2009

poniedziałek, 3 sierpnia 2009

Kropka w naturze... :)

Zdjęcie upamiętniające zejście z Palenicy (patrz Ponikiew:))
Tak dla udowodnienia, że kropki nie tylko występują na skrzydełkach biedronek...
Równie często w naturze występuje inna kropka... turystycznie... spacerowo... np. na łące :)

sobota, 25 lipca 2009

Jak było nad morzem...?:)

Fale oswojone... :)

Fale ostatecznie dały się przyjaźnie oswoić... :) no... może za wyjątkiem tych, które falowały powyżej pampusia... :) (plaża Gdańsk Stogi)

Pertraktacje na-piaskowe... :)

...czyli... dlaczego trzeba ściągnąć ubranko zanim wejdzie sie do morza :)... i tak to zdecydowałam się zostać naplażowym pampusiowym pół-golasem... :)

Latawiec nadmorski... :)

Film instruktarzowy z cyklu: "Współpraca - czyli jak nie należy puszczać latawców..." :)

Tęczowy liz... :)

Gdańskie lizaki są lizaniowo wybitnie pyszne... :)

Gdański Gdańsk :)

czwartek, 23 lipca 2009

Plażowiczki... :)

... sentymentalnie... stylowo... kropkowo... :)

środa, 22 lipca 2009

Mała treserka małych tygrysów... :)

...okazało sie że gdyńskie "tygrysy" są bardzo... ale to bardzo leniwe... :)

wtorek, 21 lipca 2009

Wieczorne ślady nadmorskie... :)

Wieczorno-przedspaniowy spacer brzegiem morza...
i ślady pospacerowe :)

Kropkowe zoo.. :)

I tak... biegiem do zoo (Gdańsk - Oliwa) biegiem do zoo... i biegiem w zoo - przecież tyle zwierzątek do zobaczenia... a ja już bym je chciała wszystkie zobaczyć :)
... pierwszy był... "Mamusiu pać! Jaki duzi sooooń!" :)
... były foczki - jadły akurat podwieczorek... :)
... były żubry... prawie jak z tej reklamy napoju dla dorosłych... :)
... były pingwiny... dziwiłam się że pomimo braku śniegu jakoś dają sobie radę... :)
... były hipcie... ale śpiochy już smacznie spały... :)
... no i były oczywiście wielbłądy... w sympatycznym towarzystwie jednego z nich postanowiłam nawet zjeść kolację... :)