W sklepie mama stwierdziła, że jak będę tak pakowała do koszyczka wszystko co mi się dostanie do moich zgrabnych rączek, to sama będę musiała potem nieść ten koszyk... Hmmm... mama nie wiedziała, że sprytne Kropeczki ten problem załatwiają w taki oto sposób... wózeczkowy... bo przecież pchać ciężary zdecydowanie łatwiej niż nieść :)
sobota, 3 stycznia 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz