środa, 21 listopada 2007

Do sanek rodacy! :)

Pierwszym moim pojazdem był oczywiście wózeczek... drugim są sanki! Jupii! Śniegu napadało, że hej... było bardzo słonecznie... więc mogliśmy się wybrać na przejażdżkę saneczkami, o których mamusia mi tak opowiadała!
Moje saneczki - drewniane, z wygodnym oparciem i takimi płozami po bokach na nóżki (fakt, że teraz są nie przydatne, bo jeszcze do nich nie dostaję, ale jak będę większa, to będą jak znalazł). Rewelacja! Wszędzie tak biało... tak puchato biało! Co prawda nie byliśmy nigdzie daleko, bo to pierszy raz, a poza tym mamusia bała sie, że mnie zgubi! Szok - mnie Kropeczkę? Przecież taka mała to ja nie jestem! :) Ale jutro, jak śnieg nie stopnieje, też mam obiecane saneczkowanie!

Brak komentarzy: