niedziela, 18 listopada 2007

Dzień Dzikiej Radość! :)

Korzystając z "okazji" że mamusia pojechała na swoje studia do Krakowa, razem z tatkiem urządziliśmy sobie "Dzień Dzikiej Radości". W sumie nie trzeba tego przed mamusią ukrywać, bo dobrze wie, że ostatnimi czasy do wszystkiego i z wszystkiego się "nabijam". Wiecie... Potrafię dostać głupawki bawiąc się zwykłą pielusią tetrową (niby takie "a-kuku") - nakładam teterkę na twarz, chichotam na całego i próbuję bez użycia rąk - wydostać się spod pielusi... normalnie głupawka! Podobnie robię z moimi materiałowymi literkami - kładę na buzi - no i "brecht"! Już nie wspomnę o tym, jak sie zachowuję podczas kąpieli - łazienka "pływa". Ledwo tatek mnie do wanienki wsadzi - a ja "ciap-ciap" - i pół łazienki zalane! :) Aha! No i odkryłam też jakiś czas temu - że mam coś takiego jak nóżki - normalnie szok! Śmieszne takie - niby są podobne do rąk, ale coś innego... mogę złapać się za kolanko, stópkę - a jak to robię to co? Oczywiście - "brecht"!
Tak więc... w sumie to ten mój dzisiejszy Dzień Dzikiej Radości zdarza sie nagminnie - powinnam chyba nazwać go de facto Tygodniem DR albo nawet Miesiącem DR :)

Brak komentarzy: