czwartek, 16 sierpnia 2007

...80-ta rocznica urodzin prababci Tereni...

W środę byliśmy na przyjęciu urodzinowym u prababci Tereni. Babcia skończyła już 80 lat! Zjechała się cała rodzinka... babcie i dziadzio, wujki, ciocie i kuzynka... Ale mimo że to prababci urodzinki - to ja byłam w centrum uwagi :) Czyżbym była najmłodsza w rodzinie? ;) Ale było miło! :)
Z prababcią Terenią i tatulkiem... No cóż... wiercikrupcia ze mnie, więc na zdjęciu nie wyszłam zbyt "ostro" - wyszłam tak wiercikrupciowo-wiercikropeczkowo :)
No tu już nie wierciłam się tak bardzo... muszę przyznać, że posmutniałam w tamtej chwili troszkę... bo na stole były kotleciki, paszteciki, ciasta, ciastka i ciasteczka, a mama nic tylko daje mi mleko i mleko... no choćby tak dała mi skubnąc torcika ... oj, ciężki mój los :(
Tu mama pertraktowała ze mną kwestię jedzonka. Widać jak walczyłam... rączkami chciałam dorwać sie do pyszności na stole. A mama na to "oj ty ty łobuziaczku!". I choć teraz nie pozwoliła mi skubnąc ani torcika ani kotlecika to obiecała, że na Wigilię (będę wtedy kończyła pół roczku:) nakruszy mi jakiegoś biszkopcika do "podziubania" i da mi polizać jakieś pyszne słodkie słodkości :) Ciekawe jak to wszystko smakuje? Już nie mogą się doczekać! Mniam... :)

Brak komentarzy: