poniedziałek, 20 sierpnia 2007

Chrzest - 19.08.2007

Wczoraj był mój wielki dzień... mój Chrzest :)... O 13.15 w Bazylice Ofiarowania NMP w Wadowicach rozpoczęła się Msza Św., w czasie której Chrztu udzielił mi żartowniś - Xs. Mieszko. Żartowniś - bo zachciało mu się polewać mi głowę wodą (no... przecież miałam wymyte włosy!:), a potem robić krzyżyk na moim czole jakąś dziwną mazią :)
(na zdjeciu - mamusia, ja z tatusiem, ciocia Jagusia - moja mamusia i babcia chrzestna zarazem (ciocia Guga jest też mamą chrzestną mamusi, więc i moją babcią chrzestną :)) i wujek Tomek (brat mamusi) - mój tatuś chrzestny, a dalej - babcia Dosia i dziadziu Tadziu)
Rodzice tłumaczyli mi że to znaki chrzcielne - że woda to nie kranówka, tylko taka specjalnie święcona, a ta dziwna maź to krzyżmo święte... i to wszystko po to żebym stała się Dzieckiem Bożym i została obmyta z grzechu pierworodnego... ale jakoś dalej tego nie rozumiem... Hmmm, jak dorosnę, to będą mi musieli to jeszcze raz na spokojnie wytłumaczyć!
Oprócz mnie chrzczonych było wczoraj jeszcze osiem moich małych koleżanek i kolegów. Nie wiem tylko dlaczego większość z nich płakała? Może nasisiali sobie w pieluszki?! Ja pojadłam sobie i sanitarne sprawy załatwiłam jeszcze w domu, więc byłam bardzo grzeczna. A właściwie to muszę sie przyznać, że całą Mszę i Chrzest niestety przespałam (oprócz "łypnięcia" jednym okiem gdy Xs. Mieszko mi polewał główkę i wtedy jak ministranci dzwoneczkami dzwonili). :)

Brak komentarzy: